Provoke 2.0

WYSTAWA
04–18.06.2019 r.

Galeria Design UAP
ul. Wolnica 9

plakat provoke
plakat provoke

Kurator
Paweł Jaszczuk

„Dzisiaj, kiedy słowa utraciły swoją podstawową moc – innymi słowy, umiejętność opisywania rzeczywistości – i wydają się być zawieszone w powietrzu, oko fotografa może uchwycić te fragmenty rzeczywistości, których nie da się wyrazić językiem. Fotograf może traktować te obrazy jak dokumenty do analizy na równi z językiem i ideologią. Właśnie dlatego, chociaż może to się wydawać zuchwałe, podtytuł „Provoke” brzmi „dokumenty prowokujące do myślenia”.

Do lat 60. XX wieku japońska fotografia artystyczna była traktowana po macoszemu. Nie pokazywano jej w galeriach, nie wystawiano jej w muzeach. Traktowano ją jak obraz, który ma towarzyszyć reportażom, tekstom i artykułom, ale nie jak dzieło sztuki. Głównym miejscem, gdzie mogła rozwijać się fotografia były magazyny i gazety. W tym samym czasie Japonią targał ogromny kryzys społeczny. Trauma po Hiroszimie i Nagasaki, okupacja kraju przez wojska amerykańskie, szybko postępująca westernizacja japońskiej kultury, brak akceptacji dla wojny w Wietnamie i galopujące uprzemysłowienie doprowadziły do ogromnych napięć i załamania poczucia bezpieczeństwa u ludzi.

W 1968 roku w czasie masowych studenckich protestów, fotografowie Yutaka Takanashi i Takuma Nakahira, krytyk Koji Taki i pisarz Takahiko Okada założyli i wydali eksperymentalny magazyn Provoke. Ukazały się tylko trzy numery, każdy w nakładzie 1000 sztuk, ale ich wpływ na japońską powojenną fotografię był ogromny. Czarno–białe, nieostre, rozmazane zdjęcia. Nagie, brudne, bez obróbki, pstrykane na szybko, na ślepo, czasem bez patrzenia przez wizjer, to była rewolucja. Od drugiego numeru dołączył do nich także Daido Moriyama.

– Provoke mnie zainspirował. Większości to nie interesowało, ale naprawdę, to było jak wybuch bomby – wspominał Noboyushi Araki, jeden z najbardziej znanych i wpływowych współczesnych fotografów japońskich. Twórcom magazynu zależało na poruszeniu czytelnika, sprowokowaniu go do myślenia. Chcieli wyprowadzić fotografię poza znane, bezpieczne ramy. Pokazać, że może być sztuką, służyć za metaforę, że może budzić emocje, być źródłem siły i nośnikiem nowych idei.

W zeszłym roku minęła dokładnie 50. rocznica od wydania pierwszego numeru magazynu Provoke. Sytuacja Japonii jest dzisiaj inna. Od lat 90. kraj jest w gospodarczym kryzysie, w 2011 roku dotknęła go katastrofa elektrowni atomowej w Fukushimie, w kraju toczy się zaciekła debata nad zmianą japońskiej konstytucji i prawdopodobnym odrzuceniu w 2020 roku kontrowersyjnego artykułu nr 9, który narzucony przez Amerykanów w 1946 roku, zabrania Japonii posiadania wojska i prowadzenia wojny. Poza tym międzynarodowa pozycja Chin i Korei Południowej w regionie stale rośnie kosztem Japonii.

Artyści będący częścią wystawy PROVOKE 2.0 tak jak ich poprzednicy pod koniec lat 60., szukają dla tej współczesnej Japonii w XXI wieku, nowego języka w fotografii. Patrzą świeżym okiem na problemy społeczne i przekraczają kolejne granice tego, czym może być sztuka.


Artyści

HARUYUKI SHIRAI
Urodził się w 1981 w Tokio. Był nominowany do nagrody Tokyo Frontoline Photo Award 2015 i wybrany jako finalista 16. edycji wystawy fotografii 1_WALL, 2017. Haruyuki bada możliwości nowych technik fotografowania. Rejestruje on obrazy w „zniekształconej chwi­li” – odrzucając znaczenie pamięci i fotografii, dąży do odtworzenia obrazu dosłownie jako fotograficznej iluzji. W serii zdjęć „Doron scroll” („Zwój Dorona”) wykorzystu­je przerobioną przez siebie kamerę 35 mm, w której pod powierzchnią folii pojawia się pionowa szczelina. Zamiast zwalniania migawki, kamera automatycznie przewija film przez wybrany moment długiego czasu ekspozycji. W rezultacie na zdjęciach widać tylko poruszające się obiekty, te zaś wyglądają jak rozmazane linie. Fotograf skupia się na obiektach, które się poruszają i drżą w wielkim mieście. O ironio, szybkie tempo zmian w mieście jest zbyt wolne, by kamera artysty mogła je uchwycić. Postaci, które pojawiają się w „Zwoju Dorona”, mogą być odbierane jako surrealistyczne i zniekształcone postawy za i przeciw zmianom współczesnego świata.

KAZUTO ISHIKAWA
Urodził się w 1983 w prefekturze Saitama. W 2008 ukończył Tokyo Visual Arts. Mieszka i pracuje w Tokio. Miał wystawę indywidualną w Eukaryote Gallery (Tokio, 2018) i w Sezon Art Gallery (Tokio, 2017). Brał udział w wysta­wach zbiorowych na całym świecie, w tym w „New Por­trait” (Wer Haus, Barcelona, 2016), na Targach SWAB Art (Barcelona, 2016), Lumix Meets Beyond 2020 By Japanese Photographers # 3 (Yellow Korner Paris Pompidou i IMA Gallery Tokyo, 2015) i Tokyo Photo, 2013. W 2015 opubliko­wał swój pierwszy album „Humanity” (wydawnictwo IMA Photobooks). Obrazy, które stworzył w serii „Humanity” („Ludzkość”) wy­glądają jak kolorowe abstrakcyjne portrety różnych osób. W rzeczywistości są to kompozycje powstałe na plastiko­wej płycie, która nie wchłania atramentu, na której to ko­lejno jedno na drugim ich autor nadrukowywał zdjęcia, po czym odciskał je, kładąc na wierzchu przed wyschnięciem arkusz papieru. Cała praca wykonana została ręcznie, bez użycia komputera. Kazuto bada tematy związane z indywidualnością i przepływem informacji – czym są, ich jakość i jak rezonują w społeczeństwie. Jego zdaniem jesteśmy zalewani infor­macjami, których choćby ze względu na ilość nie jesteśmy w stanie w pełni odebrać, ani też przekazać innym. W cza­sach, w których zdolność przyswajania i dzielenia się informacjami, co utrudnia nam określenie samych siebie, cóż może nam pokazać, opowiedzieć fotografia? Artysta stara się odpowiedzieć na to pytanie i pokazuje to, co nor­malnie jest niewidzialne – przekazuje informacje, które „na­bierają indywidualnych kształtów”.

MASARU TAKAHASHI
Urodził się w 1971 w Yokosuce. Mieszka w Tokio. W 1994 ukończył Uniwersytet Toyo w Tokio, a w 1996 – Tokyo College of Photography w Hiyoshi. Ostatnie jego wystawy zbiorowe to, m.in.: “NTMY Issue.2 Exhibition” w Centrum Sztuki Towa­da w Aomori w Japonii, 2013; “New Japan Photo Exhibition New City Art Fair” w galerii HPgrp w Nowym Jorku, 2016; “New Japan Photo Issue.1 Launch Special” w galerii Midori­so.2 w Tokio, 2016; “New Japan Photo Exhibition” w Antenna Media w Kioto, 2017; “FOTOFEVER” w Paryżu, 2017. W 2015, po wygraniu konkursu w magazynie „JP_EN ISSUE.1” wyda­wanego Einstein Studio, wydał foto–książkę pod tym samym tytułem. W tym roku jego prace publikowane były online w galeriach SPBH, Phmuseum i Space Cadet. Masaru uważa, że nasze poglądy i myśli formują się w wyniku nagromadzenia codziennych spraw. Robienie i oglądanie zdjęć, kopiowanie i doklejanie/wklejanie słów i obrazów to zwykła robota. W swoich pracach prowadzi on rozmyślenia na nad tym z czego jesteśmy złożeni i z czego złożony jest świat. Artysta wierzy, że źródło szczęścia i smutku jest ukryte w powyższych pytaniach.

YUMIKO UTSU
Yumiko, łącząca misterne techniki fotografii jedzenia z antro­pomorficznymi skłonnościami mangi, posiada zamiłowanie do kiczu, które dzieli z brytyjskim fotografem Martinem Parrem. Jednak zamiast przyjmować ściśle dokumentalne podejście do związku Japończyków z jedzeniem i światem natury, używa owoców, warzyw oraz owoców morza do konstruowania sur­realistycznych fantazji zamieszkałych przez kocięta o oczach ośmiornicy, ananasy zaludnione przez sowy, oraz falliczne marchewki. Kilkoro innych współczesnych a rtystów japońskich – spośród których być może najbardziej znany jest Takashi Murakami – również posługuje się stylem mangi, z jego wiel­kookimi kreskówkowymi postaciami i zantropomorfizowanymi przedmiotami, w celu podważenia współczesnej kultury ja­pońskiej. Natomiast Utsu, używając organicznych, nietrwałych wytworów natury, aby odświeżyć te motywy, robi jeden krok dalej, podburzając sterylne walory tego stylu, drażniąc jego lśniącą powierzchnię dreszczem rozbawionego wstrętu. Pod­kreślając dziwaczność strategii wizualnych mangi, uwidacznia ona również naszą złożoną relację ze światem natury i z na­szymi własnymi ciałami – jednocześnie zmysłową i komiczną, zabarwioną erotyzmem, odrazą i pragnieniem.